To niby miał być niemotocyklowy weekend w UK, ale jak to w
życiu bywa, okazał się częściowo 2oo ((-;
Wszystko zaczęło się od relacji NFL na Polsacie Sport 2 tygodnie temu. Okazało się, że mecz futbolu amerykańskiego jest relacjonowany nie z USA ale z Wembley! Kurcze jak ja chciałem zobaczyć na żywo mecz NFL. Już jesienią tego roku miałem być w Kalifornii i oglądać San Francisco 49'ers na żywo. Niestety życie wybrało inny scenariusz. Zamiast do Ameryki, pojechałem w tym roku 3 razy do Chorwacji. Ale oto Ameryka stwierdziła, że za mną tęskni i przyjechała do Europy. Długo się nie zastanawiałem, na Ebay'u znalazłem Włocha - grazie Stefano!!! - który sprzedawał bilety na Wembley, kupiłem i tydzień później byłem już w Londynie (-:
Nie będę się tu rozpisywał na temat Dyrektora Biura Zarządu, który niby miał lecieć ze mną, bo szkoda na to słów. Powiem tylko krótko, jak jesteś pantoflem, która konsultuje każdy krok z żoną, to ja nie mam dla Ciebie czasu w życiu..
Dobra jestem w Londynie!

I jak to w Londynie, wszędzie double deckery, a pomiędzy nimi śmigają jednoślady. I dlatego właśnie mój wpis na blogu. Pomimo, iż leciałem samolotem, weekend miał sporo wspólnego z jednośladami.
Otóż jak pewnie wiecie w ten weekend była różnica zakończenia wojny. W Wielkiej Brytanii jest to tzw. Remembrance Sunday, dzień w którym Brytyjczycy oddają hołd wszystkim żołnierzom poległym na frontach..
A co to ma wspólnego z jednośladami? Już gdy wyszedłem z Hyde Parku, w oczy rzuciła mi się spora grupa policjantów:

Tuż po nich pojawiła się spora ekipa kolesi na skuterach, głównie marki Lambretta co ciekawe:

Podszedłem do jednego z nich, właściciela fioletowej bestii i spytałem o co kaman?

Okazuje się że co roku kolesie posiadający skutery spotykają się w Regent's Park i jadą na Hyde Park Corner aby upamiętnić poległych braci:

Pod pomnikiem składają wiązanki kwiatów maku, tzw. "poppy"

Są te z reguły maniacy skuterów

Każdy ma w domu przynajmniej 2 sztuki

Jeden do jeżdżenia na co dzień, drugi - wypicowany na maksa - na dni jak ten

W tym roku było ok ok. 1200 skuterów

Jeden piękniejszy od drugiego..

Ich jeźdźcy w większości odziani w wojskowe zielone kurtki, każdy z kwiatem maku w klapie

A ich bestie przeróżne

Od takich przypominających ogromne Harleye

Aż po działa sztuki

Każdy w innym stylu

To np. nie jest rdza, tylko specjalna farba ją imitująca:

Albo ten cały obity skórą:

I na koniec skuter przypominający stylem extremalnego custom bike'a:

To była miła niedziela!

Szkoda tylko że po Hyde Parku nie można jeździć na moto (-;

A abym się w samolocie nie nudził, na lotnisku nabyłem fajną książkę..

Wszystko zaczęło się od relacji NFL na Polsacie Sport 2 tygodnie temu. Okazało się, że mecz futbolu amerykańskiego jest relacjonowany nie z USA ale z Wembley! Kurcze jak ja chciałem zobaczyć na żywo mecz NFL. Już jesienią tego roku miałem być w Kalifornii i oglądać San Francisco 49'ers na żywo. Niestety życie wybrało inny scenariusz. Zamiast do Ameryki, pojechałem w tym roku 3 razy do Chorwacji. Ale oto Ameryka stwierdziła, że za mną tęskni i przyjechała do Europy. Długo się nie zastanawiałem, na Ebay'u znalazłem Włocha - grazie Stefano!!! - który sprzedawał bilety na Wembley, kupiłem i tydzień później byłem już w Londynie (-:
Nie będę się tu rozpisywał na temat Dyrektora Biura Zarządu, który niby miał lecieć ze mną, bo szkoda na to słów. Powiem tylko krótko, jak jesteś pantoflem, która konsultuje każdy krok z żoną, to ja nie mam dla Ciebie czasu w życiu..
Dobra jestem w Londynie!

I jak to w Londynie, wszędzie double deckery, a pomiędzy nimi śmigają jednoślady. I dlatego właśnie mój wpis na blogu. Pomimo, iż leciałem samolotem, weekend miał sporo wspólnego z jednośladami.
Otóż jak pewnie wiecie w ten weekend była różnica zakończenia wojny. W Wielkiej Brytanii jest to tzw. Remembrance Sunday, dzień w którym Brytyjczycy oddają hołd wszystkim żołnierzom poległym na frontach..
A co to ma wspólnego z jednośladami? Już gdy wyszedłem z Hyde Parku, w oczy rzuciła mi się spora grupa policjantów:

Tuż po nich pojawiła się spora ekipa kolesi na skuterach, głównie marki Lambretta co ciekawe:

Podszedłem do jednego z nich, właściciela fioletowej bestii i spytałem o co kaman?

Okazuje się że co roku kolesie posiadający skutery spotykają się w Regent's Park i jadą na Hyde Park Corner aby upamiętnić poległych braci:

Pod pomnikiem składają wiązanki kwiatów maku, tzw. "poppy"

Są te z reguły maniacy skuterów

Każdy ma w domu przynajmniej 2 sztuki

Jeden do jeżdżenia na co dzień, drugi - wypicowany na maksa - na dni jak ten

W tym roku było ok ok. 1200 skuterów

Jeden piękniejszy od drugiego..

Ich jeźdźcy w większości odziani w wojskowe zielone kurtki, każdy z kwiatem maku w klapie

A ich bestie przeróżne

Od takich przypominających ogromne Harleye

Aż po działa sztuki

Każdy w innym stylu

To np. nie jest rdza, tylko specjalna farba ją imitująca:

Albo ten cały obity skórą:

I na koniec skuter przypominający stylem extremalnego custom bike'a:

To była miła niedziela!

Szkoda tylko że po Hyde Parku nie można jeździć na moto (-;

A abym się w samolocie nie nudził, na lotnisku nabyłem fajną książkę..

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz