Ubieram się, dosiadam Bandziora i w drogę. Postanawiam skoczyć
do Antonina na obiad, ale po drodze się rozmyślam. Nie chce mi
się coś dzisiaj użerać z osobowymi autami na zatłoczonej jak
zawsze DK11 na Poznań. Gdzieś za Tarnowskimi Górami
zatrzymuję się i dzwonię do naszego Dyrektora Biura Zarządu. W końcu miesiąc temu kupił
Yamahę MT07, no to chyba można go uważać za bikera? Nawet
odebrał! "Nie mogę, z dzieckiem siedzę, bo żona w robocie"
odpowiada. No tak, jestem sam. Co by to robić? No tak, przecież
są piękne Beskidy. Jadę..

Mijam Gliwice, Żory, Pszczynę i szybko wjeżdżam na krętą drogę za Żywcem. Kilka chwil i siedzę już w Kocierzu. Podziwiam widoki i czekam na fileta z kurczaka.

Jest sporo ludzi, kilkanaście motocykli, głównie plastiki. Na jednym z nich pojawia się nawet całkiem atrakcyjna blondynka! Wysoka, szczupła. "Kaśka z Jaworzna jestem", mówi podając rękę, "smacznego". "Tomasz z Katowic, dzięki". Część jej ekipy również się wita. Szkoda tylko, że na 1 dziewczynę przypada w tej grupie chyba z 3 kolesi, bo tak ciasno obsiedli Kaśkę przy stole, że nie ma szans aby coś więcej z nią zagadać. Szkoda, ładna jest, może kiedyś się jeszcze spotkamy..

Spadam z Kocierza i zjeżdżam w dół nad zaporę

Ślicznie jest. Pytam lokalsów czy w Jeziorze Żywieckim można pływać? "No my byśmy do tej wody nie weszli!" Trzeba im wierzyć na słowo. Ale jest tu prześlicznie!

Wyjeżdżam przez Tresną. Podjeżdżając do krzyżówki, zwracam uwagę psiarni, że nie mają w radiowozie tylnego stopu. Żeby tak czasem mandatu nie dostali (-:
Dojeżdżam do obwodnicy Bielska-Białej, no tutaj to można odkręcić manetkę! Fajna droga, sporo szybkich zakrętów, taka jazda to prawdziwa przyjemność.
Nawet udane popołudnie, muszę częściej wracać w Beskidy..

Mijam Gliwice, Żory, Pszczynę i szybko wjeżdżam na krętą drogę za Żywcem. Kilka chwil i siedzę już w Kocierzu. Podziwiam widoki i czekam na fileta z kurczaka.

Jest sporo ludzi, kilkanaście motocykli, głównie plastiki. Na jednym z nich pojawia się nawet całkiem atrakcyjna blondynka! Wysoka, szczupła. "Kaśka z Jaworzna jestem", mówi podając rękę, "smacznego". "Tomasz z Katowic, dzięki". Część jej ekipy również się wita. Szkoda tylko, że na 1 dziewczynę przypada w tej grupie chyba z 3 kolesi, bo tak ciasno obsiedli Kaśkę przy stole, że nie ma szans aby coś więcej z nią zagadać. Szkoda, ładna jest, może kiedyś się jeszcze spotkamy..

Spadam z Kocierza i zjeżdżam w dół nad zaporę

Ślicznie jest. Pytam lokalsów czy w Jeziorze Żywieckim można pływać? "No my byśmy do tej wody nie weszli!" Trzeba im wierzyć na słowo. Ale jest tu prześlicznie!

Wyjeżdżam przez Tresną. Podjeżdżając do krzyżówki, zwracam uwagę psiarni, że nie mają w radiowozie tylnego stopu. Żeby tak czasem mandatu nie dostali (-:
Dojeżdżam do obwodnicy Bielska-Białej, no tutaj to można odkręcić manetkę! Fajna droga, sporo szybkich zakrętów, taka jazda to prawdziwa przyjemność.
Nawet udane popołudnie, muszę częściej wracać w Beskidy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz